2.1.13

Coq au vin i nie taka pechowa trzynastka

Kochani, w nowym lepszym roku życzę Wam!

Samych dobrych zwrotów akcji.
Wysokich lotów i miękkich lądowań.
Pełni szczęścia i głowy w chmurach.
Wiecznej wiosny w sercach.
Pary w garach i pełnych rąk roboty.
Dziecięcej ciekawości i babcinej mądrości.

Na dobry początek coq au vin. Jeden z moich ulubionych początków ;)

PSss. Jeśli wpuszczasz do kuchni Gie (który uznaje to danie za popisowe) to kurczak robi się sam i jest przepyszny ;) Jeśli akurat nie ma u Ciebie Gie, to podwijasz rękawy i działasz na własną rękę, a robi się to tak:



COQ AU VIN*

Na 4 duże porcje:
1 cały kurczak (ok. 1,8 kg)
140 g wędzonego boczku
15 szalotek lub bardzo małych cebulek
750 ml czerwonego wina wytrawnego
300 g pieczarek
1 marchewka
1 pietruszka
1 por (biała część)
1/4 średniego selera
4 ząbki czosnku
1 łyżeczka otartego tymianku
1 łyżeczka świeżego rozmarynu
3 płaskie łyżeczki koncentratu pomidorowego
2 liście laurowe
mąka i masło do smażenia
natka pietruszki do posypania
sól, pieprz

Kurczaka podziel na części wycinając piersi, nogi z podudziami i skrzydełka. (szyjka i korpus są idealne do ugotowania bulionu). Natrzyj do smaku solą i pieprzem, oprósz mąką. W naczyniu do pieczenia rozpuść masło i obsmaż kurczaka razem z połową szalotek (obranych, ale w całości), połową boczku pokrojonego w dużą kostkę i 2 ząbkami czosnku przekrojonymi na pół. Gdy kurczak mocno zbrązowieje dodaj resztę czosnku, drobno posiekanego, wlej wino i dodaj koncentrat. Zagotuj, dodaj zioła, obrane i przekrojone na pół warzywa i przyprawy. Przykryj, włóż na 80 minut do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni.
W tym czasie, na patelni rozpuść 25 g masła, wrzuć resztę szalotek (obranych, ale w całości) i zalej połową szklanki wody. Gotuj na niedużym ogniu, aż szalotki będą miękkie, a płyn odparuje. Wrzuć resztę pokrojonego w kostkę boczku i pokrojone w duże kawałki pieczarki. Dodaj pół łyżki masła. Smaż aż boczek i pieczarki będą złociste. Wyciągnij kurczaka z piekarnika, wyjmij marchewkę, pora, selera i pietruszkę, a zawartość patelni wrzuć do naczynia z kurczakiem i zamieszaj. Kurczaka podawaj posypanego natką pietruszki. 

Nam najbardziej smakuje z chlebem, który idealnie wchłania sos ;) Jest to jedno z najcudowniej pachnących dań jakie istnieją. Już samo gotowanie i wąchanie mogłoby wystarczyć, ale, że diety nam nie grożą to zjadamy wszystko w dwa dni ;) Smacznego!

*Przepis powstał na bazie coq au vin z książki "John Torode's chicken and other birds".


19 komentarzy:

Veggie pisze...

Katarzynko, aby w nadchodzącym roku było dla Ciebie pełno szczęśliwych chwil :-)

one big creative mess pisze...

Do siego roku! :)

Konwalie w kuchni pisze...

Pycha!
Szczęścia i spełnienia marzeń w Nowym Roku!:)

Łucja Anna pisze...

Tylko smacznych dań w tym roku :)

uśmiechy pisze...

wszystkiego dobrego! (:

u Ciebie zawsze słowa tak zgrabnie się układają.
i te zdjęcia! jak zwykle cieszą oczy. (:

pozdrawiam!

katarzynka pisze...

Veggie, Drui, Magda, Lusia, Uśmiechy - baardzo dziękuję za noworoczne dobre słowa ;)
Pozdrawiam Was gorąco.

Jagoda pisze...

Wszystkiego co najlepsze w 2013! :)
Oby było smacznie w Nowym Roku :)

Monia pisze...

Świetna potrawa i piękne fotki :)
Samych sukcesów w 2013 roku! :)

kulinarna mekka pisze...

katarzynko, nie uwierzyłam własnym oczom, jak zobaczyłam kuraka! chodzi za mną i gdaka mi do ucha już od paru dni, hahahahaaa.....! tobie i gie wszystkiego, co naj najlepsze. 13tka przyniesie nam wszystkim szczęście... ściskam noworocznie, basia.

emigr pisze...

Samych wspanialosci w Nowym Roku!:)
Wyglada przepieknie ten Twoj noworoczny kurak! Nie bylo Ci zal wlewac tyle wina, ktore pozniej i tak wyparowalo?:(
Wyobraz sobie, ze padanskim zwyczajem drob sie jada na zakonczenie roku a nie na rozpoczecie - kurczak zagrabia za siebie pazurami stary rok;)
Buziale dla Ciebie i dla Gie!:*

katarzynka pisze...

Jagoda, Monia - dziękuję. Dla Was również najlepszego!

Basia - a widzisz, znowu czytam w Twoich myślach ;) Może pora go zrobić!? Ja uwielbiam. Dziękujemy za życzenia. Buziaki.

kachna - dzięki kochana. Wiesz, to wino aż tak nie wyparowuje, przynajmniej połowa zostaje ;) Uwielbiam tego ptaka tak bardzo, że leję beż żalu ;)
Pora zatem przenieść padańską tradycję na własne podwórko! za rok będzie na Sylwestra i na pierwszego. Na kaca kurak w winie może być całkiem dobry ;)
Buziale!

Marta @ Co dziś zjem na śniadanie pisze...

Ja chyba bedę musiała użyć ręki Tomasza do tych pyszności. Genialne zdjęcia, życzę ci wielu inspiracji kulinarnych w tym roku i cudownych smaków.

Smakiem Pisany pisze...

ależ piękny ten kurczak, zarówno ten na talerzu, jak i ten z piórami ;))

Amber pisze...

Trzynastka będzie szczęśliwa!
Pyszny początek roku.
Ja sama zawijam rękawy i robię koguta w winie.
Dobrego weekendu!

katarzynka pisze...

Marta - dziękuję. Powodzenia przy kurczaku ;)
MartynCia - na szczęście to nie ten sam :)))
Amber - oby przyniósł nam kupę szczęścia ;) Na początek życzę Ci pysznego obiadu z kurczakiem w roli głównej.

emigr pisze...

No ta...wino moze i nie wyparowywuje, bo robi sie z niego pyszny sosik ale alkohol zawarty w winie jak najbardziej tak...i to jest najwiekszy bol:)))
Czyli na tegorocznego Sylwestra bedzie kurczak w winie, a na Nowy Rok kurczak z serii "klina klinem"?;) Ide na to!:)
Udanej niedzieli kochana!:*

Marta pisze...

kurczakowe fotki fantastyczne!

ewelajna Korniowska pisze...

Katarzynka Droga, niech będzie dobry mądrością naprawdę mądrej babci!

Unknown pisze...

Śliczne fotki i apetyczne danie