Rano zdążyłam pomalować trzy paznokcie.
Letni płyn w spryskiwaczach cudem odmarzł.
Samochód przezornie założył czapkę.
Na śniadanie wczorajsza kolacja.
Do herbaty rogal orzechowy.
Pogoda zimowa.
Zapał wiosenny.
Jest dobrze.
Jest urlop.
Będą Święta.
PSss. Mamuś, wszystkiego najlepszego! Jeszcze przynajmniej 100 lat cieszenia się wszystkim!
ZIMOWE JABŁKO W CIEŚCIE PISTACJOWYM
WINTER MINI APPLE PIES WITH PISTACHIOS & CREAM
1 duże twarde jabłko
1 jajko
4 łyżki mąki
5 łyżek mleka
2 łyżeczki pasty pistacjowej
masło do smażenia
śmietana 36%
cukier puder
Do wysokiej miski wbij jajko. Dodaj mąkę i wymieszaj. Wlej mleko, dodaj pastę i zmiksuj na gładkie ciasto. (pastę pistacjową można zastąpić garścią dokładnie zblendowanych lub zbitych w moździerzu pistacji solonych). Jabłko pokrój w plastry grubości ok. 1 cm, maczaj w cieście i smaż na maśle ok. 5-7 minut z każdej strony. Podawaj z bardzo dużą ilością gęstej śmietany udekorowane pistacjami i posypane cukrem. Smacznego!
24 komentarze:
ciepło... bajecznie... i tyle :)
Wyglada prawdziwie zimowo :) Wspaniale jabluszko. Musze je chwycic by sie nim nasycic :)))
Usciski.
Wiewiórko - dziękuję :)
majka - cieszą mnie Twoje rymy bardzo ;)
Twój samochód wydaje się być taki romantyczny w swojej czapce, mój brudas zakrył się paskudną pierzyną. Muszę zabić lenia, żeby wydostać auto i pojechać po pistacje do jabłek:) ehhh wsi spokojna...
zimowe jabłuszko mniam i do tego pistacje moje ulubione orzechy :))), mam nadzieje że tak zimowo będzie na święta :)))
Pestka - rano faktycznie wyglądał jak Mikołaj w czerwonym kubraczku i białej czapie :) W sumie wszystko się zgadza, bo kryje w sobie kilka prezentów :)
Brudasa zostaw i idź na spacer. Jest baardzo przyjemnie i wcale nie tak zimno :) Trzymaj się ciepło!
siankoo - ja też bym chciała. Ostatnio pamiętam tylko kolejne wigilie pod parasolem i w kałużach... słabo. Oby się bieliło!
Uwielbiam pistacje, jabłka też, więc to połaczenie wydaje się dla mnie idealne, choć nigdy wcześniej niczego podobnego nie jadłam :-)
Ciekawa jestem smaku.
Kasiu, a Ty się przyłączysz do mojego ciastkowego kolażu? Zapraszam na cookies day - szczegóły u mnie na blogu! :)
Zanim pistacje ubiję, zabiję ,zmiażdżę....zapytam...
Gdzie można kupić pastę pistacjową ?
Przepis cudo...
Już mi smakuje, już pachnie , już zachwyca...
Ściskam uśmiechnięta.
Cedra
P.S ciasteczko nie musi być robione :-)
Śnieżnie się prezentuje :))
Jestem zachwycona :) Wprowadziłaś troszkę wiosny w te zimowe pochmurne dni :)
Pozdrawiam :)
Ach pistacje!! :D
Najlepszego dla Mamy :)
I urlopiku zazdraszczam :P
Jagoda - powinnam je nazwać Jagodowe Jabłko ;) nie podpowiadaj mi rozwiązań na skróty, może spróbuję coś upiec u sąsiadów ;) pozdrawiam gorąco.
Cedra - moja pasta to resztki zapasów z Sycylii, ale pewnie w internecie też da się ją kupić, choć zakupy na miejscu polecam bardziej ;) te tłuczone też będą dobre, a przy okazji można się przy tym zgniataniu zrelaksować.
Aurora - skutecznie zwabiłam zimę :)
Monia - baaardzo się cieszę. Teraz robię podejście na wywołanie słońca ;)
Alucha - dzięki kochana, przekażę. Urlop zbierałam cały rok. Latem to ja byłam zazdrośnicą :)
uwielbiam pistacje! zazdroszczę posiadania takiej pasty.
a deser wygląda obłędnie!
Najlepszości dla mamy :-))
Uwielbiam do Ciebie zaglądać- tak tu ciepło, pozytywnie, domowo. Bo że pysznie i pachnąco to wiadomo :-))
MartynCia - weź pistacje w swoje ręce i będzie pasta ;) A reszta to już jest prosta...
framboisier - bardzo Ci kochana dziękuję. Zapraszam zawsze, z okazji i bez. Życzenia oczywiście dotrą do adresatki :)
Genialny przepis. Lubie pistację chyba za wszystko, smak, kolor, możliwość łączenia ze słodkim i słonym. Jabłka w cieście postaciowym- marzenie! Mam nadzieje że szybko się spełni :)
Bardzo fajne zdjęcia- sama dążę do takich.
Krysia BloodyGoodFood
Krysia - miłość do pistacji podzielam i właśnie pochrupuję :)Zapraszam do wypróbowania przepisu i do odwiedzania mojej kuchni częściej. Będę do Ciebie na pewno zaglądać, w dalekie strony ;)
Jabłko z ciastem czy tam ciasto z jabłkiem spróbowałabym z chęcią ale wezmę do Ciebie tylko zapł wiosenny i słodkie chwile, co to można ich wziąć wiele:)
Serdeczności, Katarzynko dla Ciebie i dla Pani Mamy Twojej!!!!
Ewelinko - myślami Cię do siebie zwabiłam. Chwil bierz ile uniesiesz, zwłaszcza, że radosny czas się zbliża. Życzenia trafią do adresatki. Może nawet uda mi się naciągną ją na zrobienie Twojego pasztetu ;)) najlepszego kochana!
Ha...! A to Ci...,Katarzynko, a ja już myślałam, że przez niektórych zostanę zlinczowana przez tego biednego, hmm.... smacznego królika, a tu, proszę, amator:)
Pani Matce Drogiej i na pewno Kochanej, jeszcze raz ukłony w pas!
ewelajna - :)) No co Ty! Ja wiedziałam, że jedzenie nie rośnie na drzewach, jeszcze zanim odkryłam, że nie ma Mikołaja ;)
Jako dziecko bywałam w kuchni "po polowaniach" i mało jest tak prawdziwych rzeczy, jak zamienianie każdego kawałeczka tego co daje natura, w obiad i zapasy dla całej rodziny. A pasztety uwielbiam!
Uściski!
Oo mrau, przepysznie :) to ja też Panią regularnie odwiedzać będę i do obserwowanych nawet dodam, a co!:)
Magda
Magda - kocice mile widziane zawsze ;) oby zawsze Ci smakowało! A co!
Prześlij komentarz