- Nic.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Chyba mam kryzys pióra.
- Przecież Ty nie piszesz piórem…
I tak, zamiast pisać (czymkolwiek), zrobiłam zupę.
Zupę optymistyczną. Zupę słoneczną.
Może odwołamy już zimę? Ktoś jest za?
Strasznie mi dziś zimno.
MARCHEWKOWA ZUPA Z CHRZANEM I ŚMIETANĄ
CARROT SOUP WITH HORSERADISH & CREAM
700 - 720 g marchewki
2 niewielkie ziemniaki
2 łyżki oliwy
1 łyżka oliwy cytrynowej
sok z połówki cytryny
1 średnia cebula
1 płaska łyżeczka cząbru
2 liście laurowe
1/2 łyżeczki nasion kolendry
1/2 łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
szczypta soli
3-4 szklanki bulionu drobiowego (lub warzywnego)
80-100 g śmietany 30%
2 łyżki tartego chrzanu
Rozgrzej w rondlu obie oliwy, obsmaż na nich pokrojoną w kostkę cebulę. Dodaj wszystkie zioła/przyprawy i pokrojoną w plasterki marchewkę. Podduś na sporym ogniu, ok. 15 minut. Dodaj pokrojone w kostkę ziemniaki, zalej bulionem. Zmniejsz ogień i gotuj pod przykryciem do miękkości warzyw. Wyłów liście i jeśli się uda, ziarenka kolendry. Dodaj chrzan i powoli wlewaj śmietanę mieszając. Zmiksuj zupę na gładki krem, zagotuj ponownie i gotowe. Smacznego!
28 komentarzy:
Jestem za! Podnoszę obie łapki, zimo precz :)
Zupka bardzo optymistyczna, aż się buzia sama uśmiecha.
Ja jestem bardzo ZA! Zimę lubię, ale tegoroczna mnie wkurza, bo ciągle coś złego przynosi!
Ale przez to wszystko, nauczyłam się dziś rymy częstochowskie klecić :D
A "przez Ciebie" piosenkę marchewkową można sobie zapodać :D
https://www.youtube.com/watch?v=6utDdnJxB9c
Ivka, alucha - cieszę się, że nie jestem sama. Jakoś ta zima w tym roku taka narwana i niesympatyczna. Muza, klasa ;) do tego miska zupy i jakoś do wiosny przetrzymamy. Trzymajcię się ciepło! Buziaki.
może to ten dzisiejszy Blue Monday... nie wiem, czy coś w tym naprawdę jest czy taki podły nastój bierze się znikąd. Do maja mam oddać książkę (nie jest to przyjemna lektura, raczej nuda;) i od miesiąca nie napisałam ani zdania. Czy to jest kryzys pióra? Zupa - marzenie. Pisz do nas częściej, a jak nie masz ochoty - gotuj! Pozdrawiam! Justyna
Gada, że zimę odwołamy i zimowe waciaki tu wrzuca... Niech się zdecyduje... Waciaki ładne nawet bardzo:). A zupa niewątpliwe smakowita:)
A i mnie tam z zimą dobrze:) Pożyczyć Ci kocyk?
Dbaj o się!
Jak dla mnie mogłoby jej już nie być. Zimy, nie zupy, of kors ;)
Ja, ja tez jestem za odwolaniem zimy! Podpisuje sie obiema "rencami" i nogami pod tym postulatem!:)
A zupka taka, ze mmm...palce lizac! Zaloze sie, ze co jak co ale na pewno wyostrza wzrok;)))
Buziale!:*
I ja, i ja! :) Moze rzucimy jakis czar i zima pojdzie precz? :) Pocieszam sie, ze do wiosny niedaleko. Chociaz z drugiej strony bedzie mi brakowalo zimowego jedzenia. Takiej zupki na przyklad :) Wyglada wspaniale.
Usciski.
ależ cieplutka ta zupa!!! mam kilka pytań, czy cząber jest w niej mega istotny bo nie mam? czy chrzan może być taki ze słoiczka?
a w ogóle to fotki wymiatają, że tak powiem :)
Marchewka i chrzan to moje ulubione polaczenie zimowe, szczegolnie w salatce, tak po prostu. No ale taki krem to musze sobie zrobic koniecznie. I zrobie.
Co do zimy... no tak, pewnie i ja bede jej miala w koncu dosc. Ale zima musi byc, dla rownowagi... i zeby wiosna bardziej smakowala a za latem intensywniej sie tesknilo i snilo :-)
Moc rozgrzewajacych - mam nadzieje - pozdrowien ;-)
Poszukaj "piora" w kieszonce przy sercu :-)
Buziaki
Anna
Bardzo lubię Two sposób na rozpędzenie zimy! Pycha!
Justynko - życzę Ci żebyś jak najszybciej pokonała kryzys pióra! Do maja napiszesz jeszcze milion stron. Jak lody odpuszczą to pójdziesz jak burza :) Ja się postaram gotować i pisać tak często jak się da. Trzymam kciuki za sukcesy!
ewelajna - bo waciaczki są cieplutkię, mięciutkie i wiszą w domu :) Kocyk zawsze chętnie i kubeczek gorącej herbaty na dokładkę. Lubię zimę, ale żeby tylko drogi były czarne i żeby ktoś mi odśnieżał samochód... Będę dbać, jeść kolorowe zupy i czekać do wiosny. Trzymaj się Kochana ciepło!
Aurora - obie jeszcze są :) Ta pierwsza na szczęście "kiedyś musi minąć".
kachna - wrzuć jakieś fotki, czy Was też tak zasypało?! Ja codziennie latam z łopatą, bo jakiś bałwan zasypuje mi miejsce na parkingu :( Można nawet powiedzieć, że to forma ćwiczeń :) Zupa wyostrza wzrok i pragnienie wiosny. Trzymajcie się Kochani i jak zwykle, uściski dla Pani Teściowej.
majka - im nas więcej za odwołaniem, tym większe szanse :) Myślę, że ta zupa na wczesną wiosnę też doskonale się nadaje i parę innych zimowych dań też. Trzymaj się ciepło i gotuj dużo śniegowego jedzenia!
Wiewiórko - cząber być powinien, ale jeśli go nie masz, to nie powód żeby odpuszczać zupę :) Pomiń go i już. Chrzan ze słoiczka jak najbardziej, ja właśnie taki daję. Dziękuję za uznanie w imieniu moim i "wymiatających fotek". Uściski.
Anno - ja tą zimę to nawet lubię. Myślę sobie, że w górach, na stoku, w ciszy gdzieś wysoko jest boska i baardzo potrzebna. W mieście jest brudna i szara, a to znoszę trudniej. Wiesz, ja strasznie niecierpliwa jestem i już mnie ciągnie do nowego :) Ale to prawda, że ciągła wiosna mogłaby zostać niedoceniona. Spróbuję czekać.
Życzę Ci smacznej zupy i wielu uśmiechów, a ja biorę się za szukanie pióra.
Uściski Kochana!
Kamila - smacznego na rozgrzewkę!
A ja przeciw jestem!
Niech zima trwa, aż do wiosny!
I niech śnieży i mrozi, bo tak jest najładniej.
A na zimno, najlepszy jest ciepły kocyk, mruczące koty i gorąca zupa:)
Zupę (pyszną!) masz, kocyk mogę podesłać, ale kotami się nie podzielę, musisz zorganizować sama;)
Pozdrawiam ciepło!
mi też zimnoooo, chcę lato, może jak zjadłabym miseczkę to lato nagle by się pojawiło????
wypróbuje w sobotę! Idealna :-)
Magda - postawa godna podziwu! Zazdroszczę Ci optymizmu i cieszę się, że zima tak pozytywnie Cię nastraja. Kocyk biorę (z tym od ewelinki, mam już dwa:)), zupę mam, kocura też... może faktycznie nie jest źle ;) Ściskam gorąco.
Siankoo - obawiam się, że aż tak to nie będzie, ale promyk nadziei może się pojawić :) Na początek to zawsze coś. trzymaj się ciepło.
Jagoda - czekam zatem na recenzję ;)
jaka ta zupka piękna!
O kryzysie pióra wiem aż nadto. Kto pisał pracę magisterską, ten wie ;)
Gdyby taka zupa pozwoliła mi niemoc twórczą pokonać..
Tak szczerze to ta zupa to dla mnie nowość :)
Małgosia - dziękuję.
jagoda - na pracę magisterską to chyba lepsze danie z orzechami, moc twórcza szybciej powróci. Zupa tu chyba nie pomoże, ale na poprawę humoru będzie idealna. Zawsze to coś :) Powodzenia! Niech będzie piątka!
Ervisha - musisz w takim razie spróbować. Nie będzie to ekstremalne przeżycie, jak te, które ostatnio u Ciebie widziałam, ale naprawdę warto ;)
Pozdrawiam miłe Panie serdecznie!
Wszelkie kryzysy w styczniu są chyba normalne, chyba musimy to przeczekać. Już niedługo będzie nas wiosenna energia rozpierać, zobaczycie!
Tak! Świetny pomysł, odwołajmy zimę! Chociaż dla takich zupek warto przecierpieć jeszcze chwilkę ;)
Ściskam :)
Veggie - tak właśnie będzie! Byle tylko wytrzymać. Patrząc dziś za okno mam wrażenie, że za chwilę zasypie nas na amen :))
Monia - coś to odwoływanie słabo idzie :)) Lepiej zjeść zupę i to przespać. Ściskam ciepło!
Ależ piękna ta zupka, jak pędzlem malowana:)
a ja lubię zimę, ale tylko w kuchni:)
zgłaszam się do odwołania zimy! Niech nastanie wiosna <3
a teraz już nie zimno, ale za to mokro. leje tu u mnie i leje. nie luuuuubię!!! ale twoja zupka dobra i na każdą pogodę, i na poprawienie humoru! mniam!!! marchewka z chrzanem. co za genialne połączenie. nie wpadłam na nie dotąd. na stałe wejdzie do menu! :D ściskam katarzynko, niedługo pojawię się w w/wie, mam nadzieję, że uda się nam spotkać!!!! xoxo, b.
Kinga - póki co, zima odwołana, z przywołaniem wiosny gorzej. Zobaczymy co da się zrobić ;)
Basia - no niestety, pogoda do kitu, wszędzie! Jedz dużo zupy, będzie mniej do d**** ;) pisz jak tylko będziesz wiedziała kiedy konkretnie przylatujesz. Do zobaczenia kochana!
Marchewka z mocą chrzanu kontra zima :) wygląda apetycznie...
Prześlij komentarz