Mamine zapasy powoli topnieją… Po zrazach zostało wspomnienie. Buraczki się rozeszły. Schab pieczony zmienił się w schab zjedzony. Został obiecany boczek. Już tylko na zdjęciach…
Dlaczego boczek, kiedy wreszcie zaczyna się wiosna i pora na zielone? Jako dobra gospodyni muszę zostawić Wam coś treściwego. Do kanapki do szkoły, na ciepło po pracy. Żebyście nie zostawali głodni. Żeby nie burczało Wam w brzuchach
kiedy mnie nie będzie…
Wkrótce opuszczam Was i moje skromne blogowe progi na czas jakiś.
Niedługi.
Odpocząć.
Na piasku.
W słońcu…
Pamiętajcie żeby rano wypijać kakao (prymusi powiększą zestaw o owsiankę).
Pamiętajcie o drugim śniadaniu.
I o fladze na 2 maja.
O szparagach.
Jedzcie regularnie, obiad zawsze z zupą.
Na deser owoce i tylko trochę czekolady.
Zawsze myjcie zęby przed snem i nie podjadajcie w łóżkach!
I bawcie się dobrze ♥
Katarzynka
PSss. Kinia, żadnego ciasta po 23 :)
PIECZONY BOCZEK Z MAJERANKIEM
ROASTED BELLY PORK WITH MARJORAM
Boczek surowy w kawałku ok. 1-1,5 kg
2 płaskie łyżeczki soli
2 łyżki suszonego majeranku
pół główki czosnku
10 śliwek suszonych (opcjonalnie)
Kilka gałązek świeżego majeranku (opcjonalnie)
sznurek
Mięso umyj i osusz, natrzyj solą. Obrany czosnek rozgnieć nożem i wymieszaj z suszonym majerankiem. Natrzyj mięso dokładnie, przełóż do miski i wstaw na kilka godzin do lodówki.
Czas zwinąć boczek i związać, żeby rolada nie rozwinęła się w czasie pieczenia. W wersji na bogato, roladę można zwinąć układając na środku świeży majeranek i śliwki. Zwiń mięso dość ciasno i obwiąż sznurkiem. Przełóż boczek w rękaw do pieczenia i włóż do brytfanki.
Nagrzej piekarnik do 190 stopni i piecz mięso około 1,5-2 godzin. Na ostatnie 20 minut możesz rozciąć rękaw żeby skórka na boczku była mocno przypieczona.
Smacznego!
21 komentarzy:
uwielbiam tu zaglądać! (:
i teraz na dodatek zrobiłam się głodna. niesamowicie to wygląda.. (:
dobrego wypoczynku! (:
she - dziękuję podwójnie :) A na głód najlepsza kanapka na drugie śniadanie.
Z taka pieczenią na pewno z głodu nie zginiemy!
Miłego odpoczynku:)
Zazdroszczę! Tego piasku i morza :)
Konwalie - dziękuję, uspokoiłaś mnie :)
Jagoda - muszę powiedzieć, że Cię rozumiem, zwłaszcza, że wiosna nie za bardzo chce nas rozpieszczać. W tym roku wyjątkowo doceniam ten wyjazd. Trzymaj się ciepło :)
Miłego odpoczynku i rozkosznego leniuchowania na piaseczku!:)
Ale te przykazania przedwyjazdowe, troszkę zbyt surowe ;), tylko TROSZKĘ czekoladki i nie jeść w łóżku(?!), będzie ciężko...
Pozdrowionka! :)
Dzika Lokatorko - dziękuję! Przykazania są surowe, bo wiem, że i tak będziecie naciągać regulamin i łasuchować :) Pozdrowienia wielkie :*
Bardzo lubię Twoje zdjęcia :) Obiecujemy się dobrze odżywiać, będziemy grzeczni, a Ty baw się wyśmienicie! Czekamy na jakieś pocztówki z wakacji na blogu :)
crummblle - bardzo się cieszę, że Ci się podobają, to wieeelka motywacja! Relację foto obiecuję :)
Udanej majówki :*
Fantastyczne zdjęcia :) Uwielbiam domowy pieczony boczek :) Miłego wypoczynku :)
katarzynko,
dziekuje za boczus! WSPANIALY. pyszny. mniam...
zycze duuuuzo cieplego piasku & cieplej wody, duzo slonca (nie zapomij o dobrych kremach ochronnych!!), wspanialych przezyc (równiez kulinarnych, to waaaaaazne!!)i ogólnie rzecz biorac, dobrej zabawy... :-D
wracaj zdrowo i pelna werwy! basia.
Mam rozumiec, ze chleb i winko do tego pysznego boczusiu mam sobie sama zorganizowac, tak? ;)
Juz mi Cie brakuje Mala!:(
Uzywaj i odpoczywaj ile wlezie a jak trzeba to ja tu przypilnuje towarzystwo;)
moje pasje - dziękuję Ci bardzo. Może skusisz się na domową pieczeń? Pachnie pięknie!
Basia - biorę całą butlę 50-tki, liść na nos i planuję się nie spiec jak boczek :) Życzę Ci pięknej majówki i do usłyszenia już wkrótce. Masz wolny jakiś dzień poza 1 maja?
kachna - kochana, wiedziałam, że na Ciebie mogę liczyć! Tym razem musisz się upić sama, ale wiesz, jadę zbierać siły na wzmacnianie parapetu! żeby poszło myk myk i żebyśmy miały co opijać i objadać razem :) Wracam już 10 maja.
:*
Dopiero 10-tego maja?! Nic to...poczekam...Szczesliwej podrozy Kasienko!:*
katarzynko, chyba jutro juz cos od ciebie uslyszymy / zobaczymy? ciesze sie juz...
ja mialam tez pare dni wolnych: rodzice obchodzili jubileuszowa rocznice slubu, mama miala okragle urodziny, wiec mielismy trzydniowe szalenstwo... objedzeni i opici dochodzimy wlasnie do siebie, hahahaaa... ale nabawilismy sie wspaniale!!! jestem ciekawa, jak minal twój urlop...
Dzisiaj 10-ty...Juz sie nie moge doczekac! Mam nadzieje, ze niebawem sie pojawisz opalona i wypaczeta;)
Basia - jestem! Widzę, że bawiłaś się równie dobrze jak ja i jadłaś duuużo lepiej niż ja :) Na pewno upiekłaś coś pysznego na tak wyjątkowe okazje. Chwilę mi zajmie ogarnięcie się ale obiecuję, że postaram się napisać coś więcej już niebawem!
kachna - bardzo tęskniłaś? :-)
Wróciłam cała i zdrowa. Wyleżałam się na słońcu, ale nic specjalnego w większych ilościach niestety nie pojadłam.
Te egipskie majówki mnie wykończą :) Złapałam sporo sił i rzucam się w wir spraw "okołoparapetowych". :****
tak! impreza byla naprawde niesamowita. stoly, jak stara polska tradycja nakazuje, uginaly sie od smakolyków. wlasciwie trzy dni spedzilismy jedzac, pijac, lulki palac (hahahahaaaa... to ostatnie, to naturalnie zart!) i czasami - dla trawienia - spacerujac. no, przyznaje sie: ja stalam tez "troszeczke" przy piecu. na szczescie rodzice maja wieeeelka kuchnie z wieeeelkim stolem, przy którym wszyscy sie zbierali, wiec nie bylam samotna. a ze pichcic uwielbiam, sprawialo mi to tylko przyjemnosc... :D
Rany Baaasia, brzmi naprawdę niesamowicie i smakowicie. Pochwalisz się tym co podjadaliście na zdjęciach? Chociaż oczy bym nacieszyła :*
mm.. dobry boczuś nie jest zły
ps: i u ciebie dechy na backgroundzie.miałam je kiedyś u siebie;D
♥
Olcik - jakoś musimy sobie radzić, to drzwi od szafki :))
A boczuś owszem, polecam.
Prześlij komentarz